MUTE


{PL}
"Mute" to liryczna opowieść o strachach i lękach dzieciństwa, o nieokiełznanej wyobraźni. O zbieraniu się na odwagę, żeby spojrzeć za siebie zarówno w życiu jak i w ciemnym korytarzu. Tytuł z języka angielskiego, nawiązuje to dwóch znaczeń. „Press Mute” czyli wyłącz dźwięk, przywołaj ciszę – to zaproszenie do wejścia w stan, w którym dopuszczamy emocje i głębsze myśli. Mute oznacza także osobę niemą, bohatera historii, która wprowadza widza w przestrzeń tych fotografii.

Dorośli mówili, że to nieszczęście. Był duży, prawie tak duży jak dorosły, ale podobno był dzieckiem. Jego brat bliźniak był zupełnie normalny i niepodobny do niego. On całymi dniami siedział na ławce przed domem tak, żeby widzieć podwórko. Swoimi rozbieganymi oczami mógł dosięgnąć wzrokiem każdego zakamarka. Kiwał się i wykrzywiał usta w dziwnym bezzębnym uśmiechu, miał powykręcane ręce, a z nóg zwisały mu bezwładnie brzydkie, brązowe, skórzane kapcie. Czasami jęczał lub charczał, wtedy baliśmy się, że wstanie lub przypełznie do nas. Dosięgnie nas swoim nieszczęściem. Za blaszanym śmietnikiem nie mógł nas zobaczyć. Tam była nasza baza, ale to nie trwało długo. Pewnego dnia odkryliśmy za śmietnikiem konającego potwora. Był opuchnięty i pulsował, dotykaliśmy go długimi patykami, żeby nas nie zaatakował. Miał nastroszone mokre futro, pod którym było widać siną wilgotną skórę. Bardzo długo pulsował. A potem przestał, skurczył się i zamienił w kota. Jego zapach unosił się wszędzie. Nie dało się już bawić za śmietnikiem. Wszystkie babki i mlecze, które rosły wokół jego ciała, stały się przeklęte. Przeklęta była też piwnica. Ciemna i podobnie nawilgła jak potwór. Mieszkały tam duchy, mordercy oraz ich ofiary. W tej naszej piwnicy czaiło się całe zło świata. A dorośli trzymali tam ziemniaki.
Niezmiennie lękam się ciemnego lasu i drogi...

{ENG}

"Mute" is a lyrical story about the fears and anxieties of childhood, about unbridled imagination. About gathering the courage to look back both in life and in the dark corridor. The title, from English, refers to two meanings. "Press Mute," meaning turn off the sound, invoke silence, is an invitation to enter a state in which we allow emotions and deeper thoughts to take control. Mute also means a mute person, the character of the story, who brings the viewer into the space of these photographs.

What a misfortune, said the adults. He was big, almost as big as an adult, but apparently he was a child. His twin brother, on the other hand, was completely ‘normal,’ unlike him. All day long, he sat in front of the house, on a bench from which he could scan the entire yard. His eyes, darting in all directions, roamed over every nook and cranny of the yard. He rocked back and forth in place, his mouth contorting into a strange toothless smile. His arms were twisted. From his feet, ugly brown leather slippers hung limply. Sometimes he moaned or grunted, and we were afraid that he would rear up or crawl toward us, bringing with him his misfortune. But he couldn’t see us when we hid behind the metal skip. That’s where our base was, although it didn’t last long. One day we discovered a dying monster back there. Swollen, pulsing. We held it at bay with long pointed sticks so that it wouldn’t lash out. Its wet fur stood on end. Beneath the soggy fur, skin a livid blue. It pulsed for a long time. And then the pulsing stopped, and the monster shrank, and it morphed back into a cat. A putrid reek pervaded the air. It wasn’t possible to play behind the skip anymore, and the ribwort plantain and sow thistle growing around it became cursed. The cellar, too, was cursed. Dark. Dank like the monster’s fur. Down there, ghosts living out their deaths, murderers and their victims. In our cellar, all the world’s evil lurked in ambush. And there the adults kept potatoes. 
I constantly fear the dark forest,  and that road...


PRESS
Michał Dąbrowski napisał o projekcie w Magazynie SZUM: "Na czarno-białych i kontrastowych zdjęciach Bartłomieja Krężołka można było zobaczyć cień nieznanej postaci, złowrogą kawkę i kilkanaście innych obrazów mających, jak myślę, przenieść widza do ciemnego lasu i wywołać u niego gęsią skórkę. Do tego samego zachęcała kuratorka Joanna Kinowska, pytając: Czego się boisz od zawsze, od dziecka? Jeśli Weronika Perłowska swoją wystawą oswajała złość, to Krężołek robił to samo ze strachem."


PUBLICATIONS
Krakow Photomonth OFF Section 2020
curator:  Joanna Kinowska